Mało kto lubi deszczowe dni. Leje i leje. Ani trawnika skosić, ani urządzić grilla. Gdy jeszcze na dodatek do naszych uszu dobiega złowieszcze kapanie i okazuje się, że przecieka nam dach – rozpacz może sięgnąć apogeum. Konieczność wymienienia kilku dachówek i uszczelnienie dachu to jednak nic w porównaniu z gehenną, jaka czeka tych, którzy muszą przeprowadzić prawdziwy remont dachu. Niestety stare budownictwo słynie ze słabych więźb i źle wentylowanych poddaszy. Transformacje tych elementów wymagają nie tylko skomplikowanej organizacji i nakładów pieniężnych, ale jeszcze przebrnięcia przez szereg formalności urzędowych. Na wstępie należy zaprosić do siebie rzeczoznawcę budowlanego, który oceni fachowo stan konstrukcji nośnej. Około miesiąca przed przystąpieniem do remontu musimy zgłosić jego plan do starostwa lub urzędu miasta. Tam musimy podać termin rozpoczęcia prac. Aby wszelkie zgody urzędowe zachowały ważność, powinniśmy skończyć przebudowę w ciągu dwóch lat. Inaczej sprawa wygląda z przebudową dachu. Taka ingerencja w budynek wymaga standardowego pozwolenia na budowę.